Od 1 marca do 4 kwietnia grodziscy strażacy wyjeżdżali do palących się traw i poszyć leśnych 96 razy. -To wyjątkowo smutna statystyka, biorąc pod uwagę, że wypalanie traw jest nieracjonalne i wielu wypadkach zabronione – mówi rzecznik grodziskiej Komendy Powiatowej Straży Pożarnej Krzysztof Tryniszewski. Pozbywanie się w ten sposób starej trawy nie tylko nie pomaga uzyskać lepszych plonów, ale bardzo poważnie szkodzi ekosystemowi. Wyjaławia ziemię, zatrzymuje azot w powietrzu i powoduje emisję szkodliwych substancji do atmosfery. Niebezpieczeństwem jest także rozprzestrzenianie się ognia, który przenosi się na pobliskie zabudowania. Związane z pożarem zadymienie, ogranicza widoczność i może być pośrednią przyczyną kolizji i wypadków drogowych. W ubiegłych latach na terenie powiatu grodziskiego ilość tego typu zdarzeń zdecydowanie spadła. Niestety w tym roku liczba wyjazdów znów pokazuje, ze problem nie zniknął. Przypomnijmy, wypalania traw na łąkach, pastwiskach, nieużytkach, pasach i rowach przydrożnych, szlakach kolejowych oraz trzcinowiskach i szuwarach, zabrania ustawa o ochronie przyrody. Obostrzenia związane m.in. z rozniecaniem ognia zarówno w lasach, jak i do 100 m od ich granicy, reguluje ustawa o lasach. Za wykroczenia tego typu przewidziane są kary aresztu, nagany lub grzywny. Kodeks karny, dla osób, które doprowadzając do pożaru, narażają życie i zdrowie wielu osób oraz ich mienie, przewiduje karę pozbawienia wolności od roku do nawet 10 lat. J&A Media