Oh w historii Champions League (bilans indywidualny 11-5) ma już na swoim koncie zwycięstwo z gwiazdą światowego tenisa stołowego. W styczniu 2010 roku w ćwierćfinale, grając w barwach duńskiego Roskilde, zwyciężył Bolla 3:1. „Koreańczyk jest w stanie wygrać z każdym zawodnikiem ze wszystkich klubów występujących w Lidze Mistrzów. Oprócz Bolla, wygrywał też m.in. z Vladimirem Samsonovem i Dmitrijem Ovtcharovem” – mówi trener Bogorii Tomasz Redzimski.
To trzecie starcie naszego jedynaka w Lidze Mistrzów z niemieckim teamem. Dwa lata temu w fazie grupowej Bogoria przegrała u siebie 1:3. W rewanżu w Niemczech podopieczni Tomasza Redzimskiego byli o jedną wygraną akcję od sensacyjnego triumfu. „Mieliśmy dwa meczbole w starciu z późniejszymy triumfatorami imprezy. Spośród wszystkich drużyn byliśmy najbliżej pokonania wielkich mistrzów” – przyznaje polski szkoleniowiec.
Tym razem szanse naszego klubu są jeszcze większe. Bogoria rozpoczęła rozgrywki od pewnej wygranej 3:0 z francuskim Istres. W bardzo dobrej dyspozycji jest Oh, który swoimi punktami może pociągnąć za sobą kolegów z zespołu. Atutem gospodarzy będzie głośna, fanatyczna publiczność, która już nieraz poniosła swoich ulubieńców do sukcesu. Olbrzymie znaczenie może mieć absencja drugiej rakiety gości, Christiana Suessa, który nie wyleczył jeszcze kontuzji kolana. W miejsce brązowego medalisty mistrzostw Europy zagra Węgier Janos Jakab, który wystąpi obok Bolla i Patricka Bauma.
„To najlepsza drużyna w Europie i zwycięzca trzech ostatnich edycji rozgrywek, ale chcemy wreszcie utrzeć im nosa” – zapewnia Daniel Górak, mający za sobą 25 gier w Lidze Mistrzów. Jeszcze bardziej doświadczony jest trzeci z grodziszczan, Wang Zeng Yi, który w najbardziej prestiżowych klubowych rozgrywkach w Europie rywalizował w aż 41 pojedynkach.
Początek pingpongowego meczu roku w Grodzisku Mazowieckim już w piątek o godz. 19.00. Triumfator tej konfrontacji będzie przewodził tabeli gr. A Ligi Mistrzów i znacznie przybliży się do awansu do ćwierćfinału imprezy.