Po trzeciej już z rzędu minimalnej porażce 3:2 z Borussią Dusseldorf podopieczni Tomasza Redzimskiego stracili matematyczne szansę na awans do ćwierćfinału Champions League. Jednak w dalszym ciągu będą walczyć o trzecie miejsce w grupie z niedzielnymi rywalami z Czech. Zawodnicy Bogorii z pewnością będą chcieli się zrewanżować za październikową porażkę w Ostrovie 3:2 i sprawić mikołajkowy prezent swoim wiernym kibicom. Pomóc w tym celu ma Oh Sang Eun, który w pierwszym meczu między tymi zespołami wygrał obydwa pojedynki singlowe pokonując m.in. bardzo mocnego Japończyka Matsakę Morizono.
To właśnie leworęczny niski i zwinny Japończyk jest liderem zespołu z Czech. Tenisista z kraju Kwitnącej Wiśni bazuje głównie na grze blisko stołu starając się jak najczęściej dochodzić do swojego forehandu, który jest jego najmocniejszą bronią. W grudniowym rankingu ITTF zawodnik ten znajduje się na bardzo wysokiej 28. pozycji. Azjata jest wspierany przez Pavela Sirucka, Tomasa Treglera i 44-letniego weterana Petra Korbela. Na pokonaniu Sirucka szczególnie będzie zależeć Danielowi Górakowi, który w drugiej kolejce prowadził już z nim 2:0 w setach, a jednak przeciwnikowi „Góry” udało się odrobić całą przewagę i ostatecznie przechylić szalę na swoją korzyść. Ten pojedynek mógł tym bardziej boleć Daniela, gdyż odbywał się przy wyniku 2:2 w meczu i decydował o zwycięstwie w całym spotkaniu.
Zespół z Grodziska Mazowieckiego z pewnością będzie chciał przerwać złą passę w europejskich rozgrywkach w tym sezonie i w końcu odnieść upragnione zwycięstwo. W niedzielnym spotkaniu drużynę z Grodziska Mazowieckiego będą reprezentować: Oh Sang Eun, Daniel Górak, Jakub Kosowski i Paweł Fertikowski. Mecz tradycyjnie odbędzie się w hali przy ulicy Westfala 3a, a klub specjalnie dzięki uprzejmości firmy Godan przygotował upominki dla najmłodszych kibiców klubu. W trakcie spotkanie nie zabraknie także licznych pokazów oraz konkursów, a także… Świętego Mikołaja. Dlatego też każdy kto zdecyduje się w niedzielne popołudnie przyjść i dopingować drużynę Bogorii na pewno wyjdzie zadowolony z tego tenisowego widowiska.