Krystyna:
Witam Pana. Jestem mieszkanką Adamowizny i z niepokojem stwierdzam, że oprócz poruszanego na tutejszym forum problemu firmy budokrusz, która miała wyciszyć halę, ale tego nie zrobiła (hałas w godzinach nocnych słuchać nawet przy dobrej jakości szczelnych i zamkniętych oknach), to istnieje jeszcze jeden problem- ferma lisów. Chciałabym zapytać, czy gmina jest świadoma, co robią właściciele tejże wątpliwej hodowli? Otóż (przepraszam) smrodzą niemożliwie. Podejrzewam, że wszechobecny odór jest wynikiem palenia odchodów lub części pozostałych po padłych lub zabitych (w celu otrzymania już tak niemodnych skór) zwierząt. Proszę o skuteczną interwencję w tej sprawie i bezwzględne zakazanie praktyk palenia a tym samym trucia okolicznych mieszkańców. Zbliża się czas spędzania wolnych chwil w ogrodzie, a w takich warunkach nie jest to niestety możliwe. Nie jest możliwe również otwieranie okiem we własnym domu, ponieważ atakuje nas przeraźliwy smród!!!!!!!!!!!!!!!!
Pani Krystyno, jak pamiętam, ferma lisów w tym rejonie istnieje od dawana. Plan zagospodarowania w tym rejonie nie zabrania prowadzenia hodowli. Nie mam więc podstaw, aby wstrzymać tę działalność. Właściciele sąsiednich działek nabywając grunty pod zabudowę mieli świadomość takiego sąsiedztwa. Nie zwalnia to jednocześnie hodowców z obowiązku ograniczenia uciążliwości do granic nieruchomości, do której posiadają tytuł prawny. Problem tkwi w tym, że niema norm na uciążliwości zapachowe. To co dla jednych jest smrodem dla innych kojarzone jest z klimatem wiejskim. Wiem z doświadczenia, że ferma lisów generuje uciążliwości zapachowe. W trakcie wyjaśnień ustalono, że hodowla została znacznie zmniejszona, gdyż jak Pani słusznie zauważyła, maleje popyt na naturalne futra. Nie stwierdzono spalania odchodów i zwierząt w gospodarstwie. Zobowiązano właściciela do składowania i zagospodarowania odchodów zgodnie z obowiązującymi przepisami.
Sławomir Pietraszek, Naczelnik Wydziału Ochrony Środowiska i Spraw Wsi