Urszula:
Jestem osobą w średnim wieku. Razem z mężem wykupiliśmy karnet na basen by zadbać o swoją kondycję fizyczną. We wtorek 22 maja podczas pobytu na basenie około godziny 20 przydażył mi się niemiły wypadek, zostałam potrącona w wodzie i zaczęłam się topić. Jakiś czas szamotałam się i dopiero przepływający przypadkowy mężczyzna pomógł mi wydostać się z wody. Żaden z ratowników nawet nie drgnął by mi pomóc. Ponownie poszłam na basen w dniu 24 maja o godzinie 19:30, obydwa skrajne tory na którch czuję się bezpieczniej były zarezerwowane, podeszłam więc do ratownika, opowiedziałam o zajściu z wtorku i zapytałam czy jeżeli będę pływać na którymś ze środkowych torów mogę mieć nadzieję, że zwróci na mnie uwagę. W odpowiedzi usłyszałam : jak pani nie umie pływać to niech pani nie wchodzi do basenu. Nie potrafię podać nazwiska ratownika ponieważ nie starczyło mu cywilnej odwagi by się przedstawić chociaż go o to poprosiłam.
Co Pan na to Panie Burmistrzu?
Pani Urszulo, jeżeli sytuacja wyglądała rzeczywiście tak, jak Pani opisuje, to mogę
tylko wyrazić ubolewanie z powodu zachowania ratownika i serdecznie Panią przeprosić. Z ratownikiem zostanie przeprowadzona rozmowa wyjaśniająca. Wiem, że stałe rezerwacje torów mogą być utrudnieniem dla klientów indywidualnych, ale informacje o nich są ogólnie dostępne (strona www., ulotki w kasie, ogłoszenia w holu ) i można spróbować tak zaplanować swój pobyt na basenie żeby uniknąć tego typu sytuacji (w tym dniu od 20.00 skrajny tor był już ogólnie dostępny). Z wyrazami szacunku.
Wojciech Klimaszewski, dyrektor OSiR